Konkurencyjność na naszym rynku jest imperatywem kategorycznym istnienia przedsiębiorstwa. Przedsiębiorstwa nie tworzące tej wartości na wystarczającym poziomie przeciwdziałają swojej własnej egzystencji. Zapewnienie przedsiębiorstwu aktywności w ciągłym dążeniu do konkurencyjności uważam za kluczowy aspekt zarządzania, albowiem samo osiągnięcie konkurencyjności, jeżeli już się osiągnie ten cel, nie jest wystarczającym. Konsekwencją jest utrzymanie przewagi konkurencyjnej w tendencji rosnącej.
Czym jest konkurencyjność?
Jest wynikiem stosowania w długim okresie zbioru instrumentów zarządzania, specyficznego dla danego przedsiębiorstwa jako świadomie osiągniętego, poszukiwanego i cenionego na rynku, skutku z zarządzania zasobami ludzkimi, majątkiem i kapitałem oraz skutku z czerpania korzyści z unikatowych umiejętności, które nie są dostępne innym konkurentom, a są w posiadaniu przedsiębiorstwa. Właśnie ten skutek oferowany razem z produktem prowadzi konsumentów do korzystania z produktów przedsiębiorstwa o rozpoznawalnym brandingu, co przekłada się na wyniki finansowe.
Przedsiębiorstwo może posiadać potencjał do osiągnięcia przewagi konkurencyjnej, jednak zrealizowanie potencjału zależy od predyspozycji zarządzania. W przypadku posiadania potencjału i dopasowanych predyspozycji zarządczych możemy mówić o zdolności konkurencyjnej przedsiębiorstwa.
Zdolne przedsiębiorstwo posiada umiejętności i zasoby, dzięki którym produkuje produkty, które klienci chętnie wybierają. Świadome zarządzanie dba o zasoby finansowe i materialne zdolnego przedsiębiorstwa dla ciągłego ulepszania produktów w celu utrzymania dotychczasowych klientów i pozyskiwania nowych. Zdolne przedsiębiorstwo dba o rozpoznawalność swojej firmy i oznaczeń.
Umiejętności i zasoby, to ludzie i majątek. Świadome zarządzanie to optymalizacja z wykorzystaniem managerskiej wiedzy i instrumentów zarządzania.
Dlaczego istotne jest świadome zarządzanie?
Przewagę konkurencyjną przedsiębiorstwa należy postrzegać jako rezultat podejmowanych przez przedsiębiorstwo działań zmierzających do dostarczenia użytkownikowi finalnemu produktu, a więc w warunkach rynkowych należałoby postrzegać przewagę konkurencyjną wielopłaszczyznowo [Adamik (red.), Kształtowanie konkurencyjności i przewagi konkurencyjnej małych i średnich przedsiębiorstw, C.H. Beck, Warszawa 2011, s. 19-20].
Postrzegając konkurencyjność w ujęciu dynamicznym; jest to dostosowywanie produktów do wymagań rynku i konkurencji, w szczególności asortymentu, jakości, cen, z wykorzystaniem optymalnych kanałów sprzedaży i metod promocji, rozwijaniem dotychczasowych i poszukiwaniem nowych rynków zbytu. Z punktu widzenia decyzyjnego jest to ujęcie bezpośrednie.
Pośrednio, należy jednak zwrócić uwagę także na pozostałe bardzo istotne płaszczyzny:
· Przewagę naturalną związaną z lokalizacją firmy.
· Przewagę relacyjną związaną z podwyższaniem efektywności i jakości działalności na skutek nawiązywania szczególnych relacji z wyselekcjonowanymi partnerami.
· Przewagę informacyjną związaną z lepszym dostępem firmy do informacji o kliencie, jego gustach i potrzebach poprzez wypracowanie sprawnych kanałów i trafnych treści w relacjach klient-przedsiębiorstwo-klient.
· Przewagę elastyczności związaną z elastycznością technologii, kadr, umiejętności firmy (systemy produkcyjne, organizacyjne, zastosowań produktów).
· Przewagę czasową związaną ze skracaniem czasów trwania wytwarzania, realizacji, dostarczania.
Konkurencyjność buduje każda decyzja zarządcza. Stąd bardzo duże znaczenie ma umiejętność postrzegania priorytetów wyboru. Umiejętność taka pozwala na osiągnięcie dostępności przychodów pieniężnych, a jeżeli dostępności to analogicznie konkurencyjności przy jednoczesnym osiągnieciu redukcji kosztów w długookresowym postrzeganiu działalności przedsiębiorstwa. Istotne jest postrzeganie dobór ludzi i ich talentów, którzy będą tworzyć przedsiębiorstwo, a następnie dobór lokalizacji, materiałów, towarów, parku maszynowego; ustawienie łańcuchów wartości, logistyki. Świadomość podejmowania takich decyzji wzrasta przy stosowaniu finansowych instrumentów zarządzania i znajomości nowoczesnych technik zarządzania. Obydwa zagadnienia są dziedzinami, które dzisiaj są doceniane i cały czas ewaluują, właśnie ze względu na konkurencyjność. Dzisiaj, intuicja w zarządzaniu działalnością gospodarczą postrzegana jest jako interpretacja informacji jakie dają instrumenty zarządzania. Intuicja wywodząca się z „mchu na drzewie w lesie”, nie jest intuicją zarządczą. Dzisiaj „mech na drzewie w lesie” to towar, który stanowi majątek niektórych przedsiębiorstw, których działalność podstawowa o niego jest oparta.
Prawo ochrony konkurencji
Niezwykle istotnym aspektem konkurencyjności jest dziedzina prawa ochrony konkurencji. Jest to zestaw aktów prawnych mających na celu ochronę przedsiębiorców przed praktykami konkurencji nieuczciwej i zestaw praw chroniących interesów naszego klienta. Przedsiębiorcy w warunkach rynku demokratycznego, mają obowiązek dbać o swoją konkurencyjność, jej rozwój, jej rozpowszechnianie, ale także bronić się przed przejmowaniem własności intelektualnej przedsiębiorstwa. Prawodawca wdrożył stosowną legislację, dając do dyspozycji przedsiębiorcy narzędzia do obrony.
Podstawowym aktem prawnym jest Ustawa z dnia 16 lutego 2007 roku o ochronie konkurencji i konsumentów z późniejszymi zmianami, nazywana ustawą antymonopolową. Jej regulacje mają na celu skuteczne eliminowanie praktyk monopolowych i ochronę uczciwej, nastawionej na dobrobyt konsumenta, konkurencji. Ustawami wspomagającymi są:
§ Ustawa z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji z późniejszymi zmianami,
§ Ustawa z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym z późniejszymi zmianami,
§ Ustawa z 15 grudnia 2016 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi z późniejszymi zmianami,
§ Ustawa z dnia 12 czerwca 2017 r. o roszczeniach o naprawienie szkody wyrządzonej przez naruszenie prawa konkurencji z późniejszymi zmianami.
Kontrolę nad przestrzeganiem prawa o ochronie konkurencji pełni Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (dalej zwanym „UOKiK”).
Dlaczego warto zainteresować się prawem ochrony konkurencji i stronami internetowymi UOKiK?
Firma prowadząc działalność gospodarczą zawiera relacje gospodarcze z klientami, usługodawcami, partnerami, na podstawie umów, w przeważającej większości zawieranych w formie pisemnej lub na podstawie regulaminów stron internetowych jako formy umowy zawieranej w formie elektronicznej, stanowiących wzorzec umowy (art. 384 kodeksu cywilnego). Cechą charakterystyczną wzorca umowy jest nienegocjowalność. Treść ustalona jest przez jedną ze stron i bez możliwości zmiany przez stronę drugą. Zatem przedsiębiorstwa będące stroną świadczącą usługę znajdują się na lepszej pozycji w porównaniu do drugiej strony, gdyż to one kształtują postanowienia wzorca umowy.
Warto zauważyć, że drugą stroną tak zawartej umowy może być konsument lub przedsiębiorca. Prawo ochrony konsumenta jest powszechnie znane. Czytamy o nim wielokrotnie w wielu miejscach. Ja chcę zwrócić uwagę na prawo, które chroni przedsiębiorstwo, w tym przedsiębiorcę. Ochronę praw przedsiębiorcy w takich przypadkach stanowi Ustawa z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (dalej zwanej „UZNK”), której działalnie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta, definiuje jako czyn nieuczciwej konkurencji (art. 3 §1 UZNK) podlegający zwalczaniu na podstawie regulacji UZNK.
Na stronach internetowych UOKiK zamieszczony jest rejestr klauzul niedozwolonych oraz Decyzje Prezesa UOKiK, które zostały wydane w interesie zbiorowej ochrony konsumentów po przeprowadzeniu tzw. abstrakcyjnych rozpoznań dotyczących zgodności z prawem konkretnych zapisów wzorców umów, bez rozstrzygania indywidualnego sporu. W przypadku zawarcia takiej klauzuli abuzywnej w treści umowy, na mocy regulacji kodeksu cywilnego (art. 3851), z mocy prawa, nie wiążą one konsumenta, pomimo że podpisał umowę i pozostałe postanowienia umowy nadal obowiązują.
Zapoznanie się z takimi klauzulami pozwoli właścicielowi biznesowemu wzorca umownego na poprawne sporządzenie umowy i redukcję kosztów, na przykład w postaci korzystania z firmy windykacyjnej w celu wyegzekwowania płatności za fakturę wystawioną na podstawie zapisu abuzywnego.
Jednocześnie, powstaje retoryczne pytanie, czy klauzula uznana przez UOKiK za niedozwoloną, jako sprzeczną z prawem, dobrymi obyczajami oraz interesem społecznym w przypadku konsumenta, może być zalegalizowana jako zgodna z prawem, dobrymi obyczajami i interesem społecznym w interesie przedsiębiorcy?
Przypomnę, że przedsiębiorcą jest osoba fizyczna, osoba prawna lub jednostka organizacyjna niebędąca osobą prawną, której odrębna ustawa przyznaje zdolność prawną, wykonująca działalność gospodarczą (art. 4 Prawa przedsiębiorców).
Zwróćmy uwagę, że osoba fizyczna może być postrzegana w stronach wzorca umowy jako:
® przedsiębiorca sporządzający wzorzec umowy;
® przedsiębiorca zawierający umowę z przedsiębiorcą, który oferuje produkt w postaci wyrobu gotowego, półproduktu lub usługi na podstawie sporządzonego przez drugą stronę transakcji, wzorca umowy;
® konsument.
W przypadku drugim, prawo wyklucza osobę fizyczną będącą przedsiębiorcą jako podlegającą prawu konsumenta, jeżeli zawarta umowa bezpośrednio dotyczy działalności gospodarczej wykonywanej przez osobę fizyczną i z treści umowy wynika, że posiada ona dla tej osoby charakter zawodowy wynikający w szczególności z przedmiotu wykonywanej przez nią działalności gospodarczej. W rozpoznaniu charakteru zawodowego ustawodawca odsyła do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (art. 38a Ustawa z dnia 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta). Jest to przypadek, w którym osoba fizyczna przestaje być konsumentem, a staje się wtedy przedsiębiorcą.
Swoista sprzeczność w postrzeganiu przez prawo, osób fizycznych.
Z punktu widzenia prawa o przetwarzaniu danych osobowych, powszechnie znanego jako RODO, osoba fizyczna, bez względu na podstawę prawną pozyskiwania środków na życie, tj. zawartą umowę o świadczenie pracy lub wykonywanie jednoosobowej działalności gospodarczej, podlega ochronie. Jako przedsiębiorca, jest zobowiązana do przestrzegania zobowiązań prawnych dotyczących przetwarzania danych osobowych innych osób fizycznych, ale jednocześnie jako osoba fizyczna jest pod ochroną prawa RODO, tym samym dla celów przetwarzania danych osobowych takiej osoby, inne przedsiębiorstwa, czy przedsiębiorcy, zobowiązani są pozyskać zgodę i udzielić informacji wymaganych prawem. Należy tu zwrócić uwagę, że w takim przypadku, prawo RODO, restrykcyjnie, informacje o prowadzonej przez osobę fizyczną działalności gospodarczej, także traktuje jako wrażliwe dane osobowe. Nie podlegają ochronie dane, które można przyporządkować tylko do osoby fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą jako przedsiębiorcy.
Postrzegając zasadność postanowień ustawodawcy, z perspektywy uznania osoby fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą jako konsumenta, prawidłową jest fraza definicji dotycząca uznania taką osobę konsumentem w przypadku zawarcia umowy bezpośrednio dotyczącej działalności gospodarczej przedsiębiorcy. Jednak, absolutnie niezgodnym z pozostałymi aktami prawnymi, merytoryką i metodyką zagadnień, jest utożsamienie bezpośredniej działalności gospodarczej z rejestracją PKD dokonaną w Centralnej Ewidencji i Informacji Gospodarczej (dalej zwanej: „CEiDG”) oraz nawiązywaniem do charakteru zawodowego umowy. Jeden i drugi warunek jest nie precyzyjny i za bardzo ogólny, aby uznać go za poprawnie użyty w definicji. Argumentacji a fortiori:
W wyniku obowiązujących regulacji prawa podatkowego, ewidencję kosztów poniesionych przez osobę fizyczną prowadząca działalność gospodarczą, jeżeli realizowana jest ona w oparciu o KPiR, postrzega się jako:
® ewidencję zdarzeń gospodarczych kwalifikowalnych w całości w koszty uzyskania przychodu z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej, pomniejszające podstawę opodatkowania podatkiem dochodowym;
® ewidencję zdarzeń gospodarczych kwalifikowalnych w części do kosztów uzyskania przychodów w związku z prowadzeniem działalności gospodarczej, ale także na potrzeby prywatne;
® ewidencję zdarzeń gospodarczych niekwalifikowalnych do kosztów uzyskania przychodu w związku z ich poniesieniem, ale brakiem związku z pracą kosztu na osiąganie przychodów.
Oczywistym jest, że w przypadku trzecim, z całą pewnością, trudno uznać umowę, na podstawie której realizowany jest zakup lub usługa jako bezpośrednio związaną z wykonywaną działalnością gospodarczą.
Osoba fizyczna pracująca na podstawie umowy o świadczenie pracy zakupująca prenumeratę czasopisma lub literaturę tematycznie zgodną z charakterem zawodowym jest konsumentem, bez względu na jakość merytoryczną czasopisma czy literatury. W przypadku osoby fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą, osoba taka może zewidencjonować zakup takiej literatury jako wydatek, jednak zakwalifikowanie go jako koszt uzyskania przychodu jest uzależnione od faktu czy zaprenumerowane czasopisma lub zakupiona literatura mogła przyczynić się do osiągnięcia przychodu lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów (art. 22 Ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych). Kryterium kwalifikującym jest spełnianie użytecznej roli w podejmowaniu racjonalnych gospodarczo decyzji. Przy czym eksperci przypominają, że w interesie podatnika jest gromadzenie informacji jako dowodów na zasadność uznania kosztu jako koszt uzyskania przychodu. W konsekwencji, koszty poniesione na prenumeratę lub literaturę zakupioną na podstawie wzorca umownego, niekwalifikowalne do kosztów uzyskania przychodów trudno uznać za bezpośrednio związane z działalnością gospodarczą.
Wobec powyższego oraz wobec postanowień Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej stanowiących o naszym kraju jako państwie prawym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej (art.. 2) o równości wszystkich obywateli, prawie do równego traktowania przez władze publiczne, o nakazie zaniechania dyskryminacji w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny (art. 32), charakter zawodowy jest argumentem za postrzeganiem osoby fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą jako konsumenta, w przypadkach kiedy dokonuje zakupu jako konsument, a co za tym idzie kiedy zawiera umowę niebezpośrednio związaną z działalnością gospodarczą w oparciu o ewidencję której podejście przyjęto w związku ze zobowiązaniami prawnymi.
Podsumowując argumentację a fortiori. Prawodawca kieruje się przy tworzeniu prawa spójnym systemem wartości. Właściwym byłoby przyjęcie w definicji uszczegółowienia warunków uznania osoby fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą w postaci kryterium nawiązującego do sposobu ewidencji gospodarczej danego zdarzenia. Prowadziłoby to do spójności legislacyjnej. Z perspektywy przedsiębiorcy, taka spójność legislacyjna prawa jest bardzo istotna, w związku z alokacja środków pieniężnych, które w toku prowadzenia działalności gospodarczej, przedsiębiorca planowo przeznacza na transakcje gospodarcze, od których płaci podatki zasilając budżet państwa i jednocześnie ma korzyści pozwalające na rozwijanie się i kontynuację działalności gospodarczej. W związku z brakiem takiej spójności, jest narażony na zdarzenia incydentalne wymuszające przeznaczenie czasu na wyjaśnianie spraw, a pamiętajmy, że dla przedsiębiorcy czas to pieniądz, lub na przesunięcie środków pieniężnych o innym planowo przeznaczeniu na podjęcie postępowania pozasądowego lub sądowego wyjaśniania konfliktu. Warto przypomnieć w tym momencie, że przedsiębiorca płaci podatki, po to aby prawodawca, który otrzymuje, z tych podatków płaconych przez tego przedsiębiorcę, wynagrodzenie za ustanawianie prawa, które pozwoli przedsiębiorcy bezkolizyjnie prowadzić zarobkową działalność gospodarczą (art. 3 Prawa Przedsiębiorców), co jest w interesie przedsiębiorcy, prawodawcy oraz Państwa. Przedsiębiorca chce osiągać zyski, rozwijać się, podnosić wartość przedsiębiorstwa i utrzymywać ciągłość działalności gospodarczej. Prawodawca chce otrzymywać wynagrodzenie dlatego chce dbać o to aby przedsiębiorca zarabiał na transakcjach, rozwijał się i dążył do ciągłości działalności gospodarczej. Państwo chce mieć pieniądze w budżecie.
Z życia wzięte;
Od pewnego czasu zauważyć można stosowanie przez przedsiębiorstwa automatycznych prolongat okresu umowy w umowach opartych na wzorcach lub regulaminach internetowych, a wiec zawierających postanowienia nie zawierające indywidualnych uzgodnień podlegających negocjacjom. W następstwie, powołując się na te postanowienia umów, zwracają się z prośbą o uregulowanie zobowiązań na podstawie faktury, w związku z kolejnym okresem obowiązywania umowy. Podczas, gdy (!) podążając za stanowiskiem Prezesa UOKiK; „[…] W ocenie Sądu, w umowach zawieranych z konsumentami w oparciu o wzorzec umowny nie dopuszczalne jest automatyczne przedłużanie umowy zawartej na czas oznaczony, albowiem głównym celem takiego uregulowania jest wprowadzenie w błąd konsumenta co do czasu trwania umowy i nałożenie na niego obowiązku złożenia oświadczenia woli w razie, gdy nie chce przedłużenia czasu trwania umowy. Twórcy tego typu rozwiązań wskazują, że ma ono na względzie dobro konsumenta, który aby przedłużyć umowę nie musi podejmować żadnych czynności. Z taką argumentacją nie można się zgodzić, albowiem w polskim systemie prawnym od samego początku funkcjonują dwa typy stosunków prawnych o określonym czasie trwania i nieokreślonym. Nie ma zatem żadnych przeszkód do tego, aby zawrzeć z konsumentem umowę na czas nieoznaczony […]”. Stwierdzenie „Umowa zostaje zawarta na okres … to jest do dnia …, jeżeli Zamawiający nie wypowie umowy na 14 dni przed terminem jej wygaśnięcia, po tym terminie uważa się umowę za przedłużoną na następnych 12 miesięcy.” zostało przez Sąd uznane za klauzulę abuzywną (Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie – Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów z dnia 28 stycznia 2013 r., Sygn. Akt XVII AmC 992/12). Pamiętajmy, że klauzule abuzywne dotyczą także regulaminów stanowiących integralną część umowy.
Co w takim razie z przedsiębiorcą, który podpisał wzorzec umowy, którego jeden z zapisów został uznany przez UOKiK jako niedozwolony z powodu sprzeczności z prawem?
Do uzasadnienia, które przytoczyłam, ze swej strony dodam, że oświadczenie woli stanowi podstawowy i konstytutywny element czynności prawnej. Jest spełnieniem zasady autonomii woli stron wywołując skutki wyrażone w umowie, wynikające z ustawy, z zasad współżycia społecznego i z ustalonych zwyczajów (art. 56. Kodeksu cywilnego). Tym samym do zawarcia umowy konieczne jest złożenie zgodnych oświadczeń woli wszystkich stron umowy co do wszystkich zapisów umowy. W związku z funkcjonowaniem w prawie tylko dwóch stosunków prawnych o określonym czasie trwania i nieokreślonym, w przypadku umów o określonym czasie trwania umowy, po zakończeniu okresu umowy, dla celów utrzymania kontrahenta jako klienta, prawem wymagane jest ponowne złożenie zgodnych oświadczeń woli stron umowy, w taki sposób aby każda ze stron miała świadomość o istnieniu umowy, a konkretyzując o obowiązujących na jej podstawie korzyściach, obowiązkach, uprawnieniach i postanowieniach oraz zobowiązaniach.
Zważywszy na powyższe, automatyczne prolongowanie umowy o określonym czasie trwania, stanowi czyn nieuczciwej konkurencji w rozumieniu art. 3 UZNK.
Wracając do tematu:
Czynami nieuczciwej konkurencji są w szczególności (art. 3 §2 UZNK):
- wprowadzające w błąd oznaczenie przedsiębiorstwa,
- fałszywe lub oszukańcze oznaczenie pochodzenia geograficznego towarów albo usług,
- wprowadzające w błąd oznaczenie towarów lub usług,
- naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa,
- nakłanianie do rozwiązania lub niewykonania umowy, naśladownictwo produktów,
- pomawianie lub nieuczciwe zachwalanie,
- utrudnianie dostępu do rynku,
- przekupstwo osoby pełniącej funkcję publiczną, a także nieuczciwa lub zakazana reklama,
- organizowanie systemu sprzedaży lawinowej,
- prowadzenie lub organizowanie działalności w systemie konsorcyjnym,
- nieuzasadnione wydłużanie terminów zapłaty za dostarczane towary lub wykonane usługi.
Warto wspomnieć, że ustawodawca nie zamyka ww. katalogu, a jedynie wyszczególnia. Klauzulę generalną stanowi art. 3 §1 UZNK, o której treści wspominałam wcześniej.
UZNK wspomina także o odpowiedzialności cywilnej i karnej. Nawiązując do odpowiedzialności cywilnej ustawodawca, w razie dokonania czynu nieuczciwej konkurencji, daje przedsiębiorcy, którego interes został zagrożony, prawo do żądania (art. 18 §1 UZNK):
1) zaniechania niedozwolonych działań;
2) usunięcia skutków niedozwolonych działań;
3) złożenia jednokrotnego lub wielokrotnego oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie;
4) naprawienia wyrządzonej szkody, na zasadach ogólnych;
5) wydania bezpodstawnie uzyskanych korzyści, na zasadach ogólnych;
6) zasądzenia odpowiedniej sumy pieniężnej na określony cel społeczny związany ze wspieraniem kultury polskiej lub ochroną dziedzictwa narodowego – jeżeli czyn nieuczciwej konkurencji był zawiniony.
Każde prawo do ww żądań jest istotne i ma swoje uzasadnienie. Jednak chciałabym zwrócić uwagę na punkt dotyczący wydania bezpodstawnie uzyskanych przez naruszającego korzyści, na zasadach ogólnych, na rzecz przedsiębiorcy, którego interes został naruszony. Warto wiedzieć co należy rozumieć pod pojęciem korzyści.
W praktyce, z literatury orzecznictwa sądowego, spotkałam się z podejściem, iż: w efekcie bezprawnego czynu kwalifikowanego jako czyn nieuczciwej konkurencji, naruszyciel praw, cyt.: „[…] uzyskał (…) korzyść (w rozumieniu przychodu, a nie dochodu). (…) sposób obliczenia korzyści wywołuje spory doktrynalne, ich podstawę stanowi jednak zawsze przychód uzyskany przez naruszyciela. Sporne jest natomiast odliczenie od uzyskanego przez naruszyciela przychodu poniesionych przezeń kosztów i ich wysokości. Według zwolenników penalnego charakteru obowiązku zwrotu bezpodstawnie uzyskanych korzyści, kosztów w ogóle się nie odlicza. Przeciwne stanowisko dopuszcza pomniejszenie korzyści o koszty, których poniesienie – przy racjonalnie podejmowanych działaniach – byłoby w każdym wypadku konieczne (…). (…) Pewne kontrowersje w doktrynie i orzecznictwie budzi zasadność odliczania od podlegających wydaniu korzyści kosztów stałych (wytworzenia towaru: personelu, eksploatacji maszyn i urządzeń, wynajmu pomieszczeń produkcyjnych i magazynowych) lub tylko zmiennych (tu: zakup składników produktów kosmetycznych i ich opakowań). Sąd (…) wskazał, że nie jest przekonany do zasadności ograniczenia korzyści wyłącznie o koszty zmienne. Taka konstrukcja abstrahuje od realiów prowadzenia działalności gospodarczej. Trudno sobie wyobrazić uzyskanie przychodu z wytwarzania kosmetyków oznaczanych bezprawnie znakiem towarowym bez udziału czynnika ludzkiego w niedziałającym przedsiębiorstwie. Na ich wysokość wpływa z pewnością rozmiar produkcji. Nie można w żadnym razie uznać, że działania bezprawne, podejmowane obok legalnych, nie zwiększają kosztów (stałych) zatrudnienia pracowników, eksploatacji maszyn i urządzeń służących do produkcji, zakupu mediów, wynajmu pomieszczeń, także powierzchni magazynowych. […]” (Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 27 grudnia 2018 r., Sygn. Akt VII Aga 628/18, LEX nr 2713619).
Zatem jakie są realia prowadzenia działalności gospodarczej z perspektywy wydania bezpodstawnie uzyskanych przez naruszającego prawo korzyści, na rzecz przedsiębiorcy, którego interes został naruszony?
Zarządzanie przedsiębiorstwem to wykorzystywane w zarządzaniu, na każdym etapie istnienia podmiotu, indywidualne zdolności przedsiębiorstwa i poziom ryzyka akceptowany przez właściciela, które determinowane są doświadczeniem, kwalifikacjami, majątkiem i potencjałem przedsiębiorstwa jako czynnikami, na które przedsiębiorstwo posiada bezpośredni wpływ oraz otoczeniem lokalnym i makroekonomicznym, na które przedsiębiorstwo pośrednio ma wpływ lub ma wpływ w części w której aktywnie się udziela, albo nie ma wpływu. Nie ulega wątpliwości, że z perspektywy poszkodowanego, to równowartość przychodów ze sprzedaży produktu oznaczonego znakiem towarowym należącym do poszkodowanego stanowi wartość korzyści ekonomicznej należnej do zwrotu poszkodowanemu. Należy jednak zwrócić uwagę, że wartość korzyści ekonomicznych należnych do zwrotu właścicielowi znaku towarowego za bezprawne wykorzystywanie przez naruszyciela, należy w takiej sprawie postrzegać w dwóch płaszczyznach:
® jako korzyść ekonomiczną, którą uzyskał sprawca czynu nieuczciwej konkurencji;
® jako korzyść ekonomiczną, którą osiągnąłby poszkodowany, gdyby sprawca czynu nieuczciwej konkurencji nie wykorzystywał oznakowania należącego do poszkodowanego przedsiębiorstwa; z perspektywy przeszłości, tj. od dnia rozpoczęcia do dnia zakończenia używania znaku towarowego, oraz z perspektywy utraconych korzyści w minionym okresie i w przyszłości.
Zważywszy na powyższe, wyznaczenie wartości przychodu osiągniętego przez naruszyciela jako ekwiwalent odszkodowawczy należny poszkodowanemu, dotyczy jedynie strat doznanych przez poszkodowanego w przeszłości. Jednocześnie, zwrócę tu kolejną uwagę, że ekwiwalent ten powinien być zdyskontowany potencjałem przedsiębiorstwa będącego właścicielem znaku towarowego, przy czym wartość otrzymana po dokonanym szacowaniu, przyjęta do wypłaty odszkodowania, nie może być niższa niż wartość przychodu osiągnięta przez naruszyciela w okresie popełniania czynu nieuczciwej konkurencji.
Kwalifikowanie kosztu jako składnika korygującego wartość przychodu jako ekwiwalentu należnego poszkodowanemu, w konsekwencji prowadziłoby do przyzwolenia na finansowanie przez poszkodowanego działalności gospodarczej, z której naruszyciel praw poszkodowanego, w trakcie trwania czynu nieuczciwej konkurencji wobec poszkodowanego, pozyskiwał korzyści, a taki stan rzeczy jest nieakceptowalny jako sprzeczny ze sprawiedliwością, która jest prawem gwarantowanym przez elementarną ustawę obowiązującą w Rzeczypospolitej Polskiej, którym jest Konstytucja. Dlatego dyskusja nad rodzajem kosztów, stałych czy zmiennych oraz w jakim udziale, które miałyby obniżyć wartość ekwiwalentu odszkodowawczego jest bezpodstawna.
Kolejną kwestią składającą się na szkodę uczynioną poszkodowanemu, a wymagającą zapłaty należnego odszkodowania pieniężnego, są utracone korzyści w okresie trwania oraz po ustaniu czynu nieuczciwej konkurencji, oraz utracony branding. Przedsiębiorca, którego znak był wykorzystywany przez naruszyciela, inwestując środki pieniężne w ochronę znaku towarowego, inwestował w wizerunek produktu i przedsiębiorstwa, który jak każde przedsiębiorstwo, budował od pierwszego dnia swojego istnienia podejmując każdą decyzję dotyczącą działalności gospodarczej. Przedsiębiorca sporządza strategię, realizuje ją, zatrudnia wykfalifikowanych współpracowników i/lub pracowników, inwestuje w najlepiej dobrane środki trwałe, materiały, towary, wyroby spełniające normy technologiczne. Jest to szkoda wymagająca rekompensaty w postaci zapłaty odszkodowania pieniężnego, której wysokość jest w stanie oszacować jedynie poszkodowany. Wykorzystując nowoczesne metody wyceny, pomimo że trudno jest podać dokładną kompletną wartość, nie jest w ogóle lub to niemożliwe.
Przedsiębiorco, jeżeli potrzebujesz wsparcia, zapraszam Ciebie do mnie na konsultacje od pierwszych dni istnienia Twojego przedsiębiorstwa. Stosownie do specyfiki Twojej działalności dobiorę najlepszą formę prawną, wdrożę systemy instrumentów finansowych, przeprowadzę szkolenia, zadbam o korzystne zapisy w umowach z perspektywy Twoich finansów i wdrożę mechanizmy, które zabezpieczą Twoją działalność gospodarczą.